Saturday, November 05, 2005

nasty fencer..












szermierka..? cos wspanialego. do tego genialna grupa, swietny trener.
i nic dziwnego w tym, ze jedyne na co czekasz, to nastepny trening. mega kop energii, satysfakcja.. i mozliwosc wyzycia sie za wszystkie czasy. I'm in love with it;]

1 Comments:

At 3:33 PM, Anonymous Anonymous said...

juzem sie bal ze pierszy nie bede, ale na szczescie to jakies spamerskie komenty tylko sie panosza

zdjecie maski jest bardzo dobre, zwlaszcza kompozycja dziurki w masce i dziurki w podlodze, nie wiem jak to sie fachowo nazywa wszystko, tylko organoleptycznie opisuje) no i ta szpada - miodzio

ale ten, w tym rynsztunku to sie wyglada jak z odysei kosmicznej co najmniej

 

Post a Comment

<< Home